Margolin - jak często macie zacięcia?
- Andrzej Borgieł
- Posty: 40
- Rejestracja: 2016-06-01 12:33
Margolin - jak często macie zacięcia?
Cześć,
Pytanie do użytkowników Margolinów.
Zdarza mi się niestety często moim zdaniem, że moj margolin nie wyrzuci pustej łuski. Próbowałem różnej amunicji, nie zależy to chyba od amunicji, bo takie zaciecie przytrafiło się na każdej.
1. Czy macie podobne problemy?
2. Jak czesto?
3. Jakiej amunicji używacie do swoich margolinów?
Tematy poboczne:
4. Mój margolin posiada bezpiecznik w okolicy kabłonka, ktory moim zdaniem po przesunięciu w pozycję zabezpieczony - nie zmienia niczego poza tym, ze przeszkadza fizycznie w wyciskaniu spustu. Jak powinien działać ten bezpiecznik?
5. Do czego przeznaczone są przegródki w pudełku?
Dziekuję za wszelkie konstruktywne odpowiedzi
Pytanie do użytkowników Margolinów.
Zdarza mi się niestety często moim zdaniem, że moj margolin nie wyrzuci pustej łuski. Próbowałem różnej amunicji, nie zależy to chyba od amunicji, bo takie zaciecie przytrafiło się na każdej.
1. Czy macie podobne problemy?
2. Jak czesto?
3. Jakiej amunicji używacie do swoich margolinów?
Tematy poboczne:
4. Mój margolin posiada bezpiecznik w okolicy kabłonka, ktory moim zdaniem po przesunięciu w pozycję zabezpieczony - nie zmienia niczego poza tym, ze przeszkadza fizycznie w wyciskaniu spustu. Jak powinien działać ten bezpiecznik?
5. Do czego przeznaczone są przegródki w pudełku?
Dziekuję za wszelkie konstruktywne odpowiedzi
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
napierw powiedz czy masz pazur wyciągu
, wklejam zdjęcie
, wklejam zdjęcie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pozdrawiam Tommi
- Andrzej Borgieł
- Posty: 40
- Rejestracja: 2016-06-01 12:33
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Tak. Pazur jest. Co jakis czas jednak łuska zostaje w komorze. (3-6 razy na 100 strzałów).
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Nie pytam czy ten pazur utrzymujesz w czystości bo wszyscy wiedzą, że lubią się zatykać. Może być jednak przytępiony. Większości Margolinom pracującym bez, pomaga kropla oleju na ostatni załadowany do magazynka nabój.
- Andrzej Borgieł
- Posty: 40
- Rejestracja: 2016-06-01 12:33
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Staram się, zeby zawsze byl dokladnie wyczyszczony i naoliwiony, ale moze rzeczywiscie sprobuję przy nastepnym strzelaniu "doładowywać" każdy magazynek (ładuję po 5 szt) kroplą balistolu. Faktycznie pierwsze strzały po czyszczeniu idą płynnie. Może wysycha szybko... ?
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Dobrym sposobem jest smarowanie kropla oleju w połowie długości naboju. Konkretnie na łuskę
pozdrawiam Tommi
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
A może już komorę nabojową by trzeba trochę szczotką pogłaskać ...
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Czołem Waszmościom.
Pazura bym do tego nie mieszał, jako że z reguły w Margolinach wylata i radzą sobie bez niego wystarczająco skutecznie. Kilka kompletów już straciłem, strzelam bez,
bo nie mam.
Namaszczanie olejami nabojów, czasem zalecane przez „starych strzelców”, zwłaszcza w Margolinach szybkostrzelnych, gdzie zacięcia mają nieco poważniejsze znaczenie, osobiście,
jako „młody strzelec” odradzam. Sprzyja bowiem stopniowemu narastaniu dość trudnego do usuwania nagaru, zwłaszcza w tym miejscu w komorze nabojowej, gdzie sięga wylot łuski.
Wystarczy mazidło z pocisków, zresztą innego rodzaju, niż oleje.
Przyczyny pozostawania łuski znam trzy, z praktyki:
1. Zbyt szeroko rozchylone wyjście z magazynka, te wąsy z przodu.
Wtedy zamiast wypychać kryzę łuski do góry i ustawiać nabój poziomo na wejściu do komory nabojowej, mogą ją „łapać” (tę kryzę, znaczy), wskutek czego nabój wprowadzany jest
do komory ukośnie albo się blokuje na wejściu. Przy tym wewnątrz obrzeża komory mogą pozostawać drobne wiórki ołowiu zdzierane z pocisku, mogące blokować wprowadzenie jak
i wyrzut łuski.
Wskazane użycie szczotki mosiężnej.
Rada: Sprawdzić/zmierzyć i ew. dogiąć te wąsy, tak, aby swobodnie przechodził cylinder łuski, kryza nie.
2. Pęknięcie iglicy, wtedy jej przednia, wówczas swobodna część, w czasie odrzutu zamka, dzięki swojej swobodzie i bezwładności, pozostaje w miejscu gdy zamek się cofa,
tym samym blokując wyrzut łuski. Powracający zamek na powrót ją chowa i udaje, że wszystko w porządku.
Rada: Sprawdzić, czy przednia część iglicy nie wysuwa się swobodnie przy potrząsaniu, ew. wyjąć iglicę do obejrzenia, prosta robota.
I nie „strzelać na sucho” - iglice pękają.
3. Chyba najczęstsza przyczyna, zbicie brzegu komory nabojowej przez iglicę i utworzenie zadziora, utrudniającego wyrzut łusek.
Możliwe, gdy iglica jest pęknięta i swobodnie tłucze w obrzeże komory przy uderzeniach kurka, lub gdy jest za długa i wystaje przed wgłębienie na denko łuski w zamku.
Rada: Absolutnie nie „strzelać na sucho”, bez naboju czy łuski, odpowiednio dopiłować czubek iglicy, by przy jej dociśnięciu od tyłu ( jak przy uderzeniu kurka)
nie wystawał przed czołową powierzchnię zamka. Ew. zadzior delikatnie usunąć.
Amunicja: Używam najtańszych, z wiadomych względów, unikam tylko remingtona, winchestera (niewypały) i amunicji z firmy progres, już musiałem angażować prokuraturę, żeby nie
stracić sporej kwoty.
Co ciekawe, przy różnych rodzajach amunicji (od belotki standard po RWS czy eleya, praktycznie nie muszę zmieniać nastaw przyrządów celowniczych.
Opowieści o tym, że „tylko ta a nie inna” i podobne, wkładam między bajki. No chyba, że jest się prawie mistrzem świata i osiąga wyniki na poziomie 99,9%.
Dźwignia obok spustu: pozwala blokować zamek w tylnym położeniu, bezpieczeństwa i wygody nie trzeba tłumaczyć.
Ufff, zgrzałem się. Piwo się należy. Beczka nie musi być koniecznie z tych największych.
Pazura bym do tego nie mieszał, jako że z reguły w Margolinach wylata i radzą sobie bez niego wystarczająco skutecznie. Kilka kompletów już straciłem, strzelam bez,
bo nie mam.
Namaszczanie olejami nabojów, czasem zalecane przez „starych strzelców”, zwłaszcza w Margolinach szybkostrzelnych, gdzie zacięcia mają nieco poważniejsze znaczenie, osobiście,
jako „młody strzelec” odradzam. Sprzyja bowiem stopniowemu narastaniu dość trudnego do usuwania nagaru, zwłaszcza w tym miejscu w komorze nabojowej, gdzie sięga wylot łuski.
Wystarczy mazidło z pocisków, zresztą innego rodzaju, niż oleje.
Przyczyny pozostawania łuski znam trzy, z praktyki:
1. Zbyt szeroko rozchylone wyjście z magazynka, te wąsy z przodu.
Wtedy zamiast wypychać kryzę łuski do góry i ustawiać nabój poziomo na wejściu do komory nabojowej, mogą ją „łapać” (tę kryzę, znaczy), wskutek czego nabój wprowadzany jest
do komory ukośnie albo się blokuje na wejściu. Przy tym wewnątrz obrzeża komory mogą pozostawać drobne wiórki ołowiu zdzierane z pocisku, mogące blokować wprowadzenie jak
i wyrzut łuski.
Wskazane użycie szczotki mosiężnej.
Rada: Sprawdzić/zmierzyć i ew. dogiąć te wąsy, tak, aby swobodnie przechodził cylinder łuski, kryza nie.
2. Pęknięcie iglicy, wtedy jej przednia, wówczas swobodna część, w czasie odrzutu zamka, dzięki swojej swobodzie i bezwładności, pozostaje w miejscu gdy zamek się cofa,
tym samym blokując wyrzut łuski. Powracający zamek na powrót ją chowa i udaje, że wszystko w porządku.
Rada: Sprawdzić, czy przednia część iglicy nie wysuwa się swobodnie przy potrząsaniu, ew. wyjąć iglicę do obejrzenia, prosta robota.
I nie „strzelać na sucho” - iglice pękają.
3. Chyba najczęstsza przyczyna, zbicie brzegu komory nabojowej przez iglicę i utworzenie zadziora, utrudniającego wyrzut łusek.
Możliwe, gdy iglica jest pęknięta i swobodnie tłucze w obrzeże komory przy uderzeniach kurka, lub gdy jest za długa i wystaje przed wgłębienie na denko łuski w zamku.
Rada: Absolutnie nie „strzelać na sucho”, bez naboju czy łuski, odpowiednio dopiłować czubek iglicy, by przy jej dociśnięciu od tyłu ( jak przy uderzeniu kurka)
nie wystawał przed czołową powierzchnię zamka. Ew. zadzior delikatnie usunąć.
Amunicja: Używam najtańszych, z wiadomych względów, unikam tylko remingtona, winchestera (niewypały) i amunicji z firmy progres, już musiałem angażować prokuraturę, żeby nie
stracić sporej kwoty.
Co ciekawe, przy różnych rodzajach amunicji (od belotki standard po RWS czy eleya, praktycznie nie muszę zmieniać nastaw przyrządów celowniczych.
Opowieści o tym, że „tylko ta a nie inna” i podobne, wkładam między bajki. No chyba, że jest się prawie mistrzem świata i osiąga wyniki na poziomie 99,9%.
Dźwignia obok spustu: pozwala blokować zamek w tylnym położeniu, bezpieczeństwa i wygody nie trzeba tłumaczyć.
Ufff, zgrzałem się. Piwo się należy. Beczka nie musi być koniecznie z tych największych.
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
esce: Walnąłeś tu ładną egzegezę zacięć Margolina ale dotyczących pistoletu bez pazura, a kolega pisze wyraźnie, że pazur jest, a łuska nie wylata. Więc wymienianie wszystkich po kolei znanych Ci problemów i sposobów na zacięcia Twojego pistoletu niby czemu ma służyć?
Re: Margolin - jak często macie zacięcia?
Egze... egze... no, tego, trudne słowo, a czy przypadkiem nie jest obraźliwe?
Po to się męczyłem pisaniem cały tydzień? No, może troszku przesadziłem, niecały.
Po pierwsze primo, nigdzie nie napisałem, że podane przypadłości dotyczą pistoletu
bez pazura, oraz, że dotyczą mojego pistoletu.
Strzelałem już z wielu innych, w których z różnościami się spotykałem.
Gdybym pisał o swoim pistolecie, w pierwszej kolejności winiłbym niemanie pazura.
Skoro jednak u kolegi pazur jest, to właśnie takiego pistoletu mogą dotyczyć opisane
przeze mnie, --> niepazurowe <-- przyczyny zacięć.
Poza tym, może opis przyda się jeszcze komuś innemu, oprócz autora wątku?
Czytających jest wielu, a ja wiecznie żył nie będę ^^
Osobiście chętnie się uczę, ciągle, jednak najchętniej na cudzych błędach.
Po to się męczyłem pisaniem cały tydzień? No, może troszku przesadziłem, niecały.
Po pierwsze primo, nigdzie nie napisałem, że podane przypadłości dotyczą pistoletu
bez pazura, oraz, że dotyczą mojego pistoletu.
Strzelałem już z wielu innych, w których z różnościami się spotykałem.
Gdybym pisał o swoim pistolecie, w pierwszej kolejności winiłbym niemanie pazura.
Skoro jednak u kolegi pazur jest, to właśnie takiego pistoletu mogą dotyczyć opisane
przeze mnie, --> niepazurowe <-- przyczyny zacięć.
Poza tym, może opis przyda się jeszcze komuś innemu, oprócz autora wątku?
Czytających jest wielu, a ja wiecznie żył nie będę ^^
Osobiście chętnie się uczę, ciągle, jednak najchętniej na cudzych błędach.